Nie łatwo ogarnąć cztery osoby w kadrze tym bardziej, że nie wszyscy byli przekonani do tego pomysłu prężenia się przed obiektywem. Z każdym naciśnięciem spustu migawki zabawa była coraz lepsza i stremowanie moich modeli uciekło w las! Wśród uśmiechów i sielankowej zabawy tylko komary dawały znać, że nie będzie tak słodko. Off nie działał (chyba, że na płuca), kwiaty na łące się kładły, a one dalej cięły... na szczęście te "ekologiczne" komary mają mniej dokuczliwe ugryzienia.
Wesoło spędzony czas w miłym towarzystwie, a z zarejestrowanego materiału byłem zadowolony, wiec dzień zaliczony na plus.
Nie spodziewałem się natomiast tak wielkiej impulsywnej pozytywnej reakcji Ani przy przekazaniu pierwszych odbitek :o)) nagranie tej chwili w audio i video było by pięknym komentarzem na zakończenie ;o))
Dla takiej chwili warto było przetrzymać tych krwiopijców na plecach.